Kilka słów o hydrolatach
7.1.20
Hi
W dzisiejszym poście opowiem Wam trochę o hydrolatach, które ostatnimi czasy zastępują nam drogeryjne toniki oraz przedstawię Wam moją opinie na temat dwóch kosmetyków z Republiki Mydła - peelingu do ciała Salty Orange i hydrolatu z grapefruita.
Co to są hydrolaty i kiedy należy po nie sięgać ?
Hydrolaty to przezroczysty płyn o wodnistej konsystencji. Mają delikatny zapach, który odpowiada roślinie z której zostały pozyskane.
Przyjrzyjmy się teraz samej nazwie hydrolat. Pewnie wiele razy ją słyszałaś, ale do końca nie wiesz co oznacza. "Hydro" oznacza woda, a "lat" odnosi się do francuskiego słowa "lait" dosłownie oznaczającego mleko, ale w przypadku hydrolatu oznacza odżywczy wyciąg z materiału roślinnego. Niektórzy porównują słowo hydrolat do kawy latte, co oznacza że hydrolat jest takim "mlekiem" wyciśniętym z rośliny rozcieńczonym z wodą.
Hydrolat powstaje podczas destylacji poszczególnych części rośliny. Produktem końcowym jest woda destylacyjna, która zawiera części składowe roślin oraz niewielkie ilości olejku eterycznego, poniżej 1%.
Hydrolaty są stosowane do tonizowania skóry. Stosuje się je na oczyszczoną i suchą skórę. Hydrolaty pomagają naturalnym kremom wniknąć w głąb skóry i są pomocne przy rozprowadzaniu produktu, nie trzeba nakładać tak dużej ilości kremu.
Hydrolat z grapefruita
Opis produktu :
Hydrolat ten powstaje w procesie kilkutygodniowej maceracji owoców grapefruita. Charakteryzuje się on delikatnie orzeźwiającym zapachem. Polecany jest dla cery problematycznej, mieszanej, tłustej oraz do pielęgnacji ciała i włosów. Posiada silne właściwości antyoksydacyjne, oczyszcza, tonizuje, zwęża rozszerzone pory i wygładza skórę.
Kupić go możecie tutaj :Hydrolat z grapefriuta Republika Mydła
Moja opinia :
Hydrolat znajduje się w buteleczce o pojemności 50 ml wykonanej z ciemnego szkła z atomizerem. Buteleczka jest poręczna, dobrze się ją trzyma w dłoni i bez problemów można rozpylać produkt za pomocą atomizera od razu na twarz. Etykietka jest przecudna. Znajdziemy na niej piękne, dojrzałe grapefruity, logo marki, opis produktu, zastosowanie, do jakiego typu cery się nadaje, skład oraz trwałość po otwarciu - w tym wypadku 6 miesięcy.
Hydrolat grapefruitowy jest bezbarwną cieczą o ładnym, orzeźwiającym aromacie.
Hydrolat stosowałam na oczyszczoną i suchą skórę twarzy. Jeśli nie macie skórę tłustą czy normalną to polecam spryskać sobie całą twarz hydrolatem, a jeśli macie cerę mieszaną lub wrażliwą to najlepiej spryskać hydrolatem wacik i przykładać go w strefie T lub tam, gdzie cera jest problematyczna. Pamiętajcie, żeby po hydrolacie nałożyć krem!
Dzięki temu hydrolatowi udało mi się zwęzić rozszerzone pory w okolicach nosa i pozbyłam się wągrów.
Skład:
- Citrus Grandis Fruit Water- hydrolat z owoców grapefruita
- Potassium Sorbate- sorbinian potasu, konserwant
- Sodium Benzoate- benzoesan sodu, konserwant
- Citric Acid- kwas cytrynowy, regulator pH
Na zielono są oznaczone substancje naturalne, na pomarańczowo witaminy i minerały, na czarno substancje neutralne lub mało szkodliwe, na niebiesko konserwanty i emulgatory sztucznego pochodzenia, a na czerwono substancje szkodliwe które powodują mocne uczulenia, są toksyczne lub rakotwórcze.
Peeling Salty Orange Island
Opis produktu :
Peeling przeznaczony jest zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn. Pachnie pomarańczą, cytryną i rozmarynem. Oprócz tego, że peeling ten pięknie pachnie to dodatkowo dba o naszą skórę, a wszystko to dzięki zawartości kilku naturalnych olei. Olej makadamia zniweluje cellulit, olej słonecznikowy dostarczy ogromnej dawki witaminy E, która znana jest ze swoich właściwości antyoksydacyjnych, masło Shea, które nawilży skórę. Olejki eteryczne mają działanie na naszą skórę, ale i na zmysły. Olejek pomarańczowy i cytrynowy działają pobudzająco i orzeźwiająco, a olejek rozmarynowy wzmacnia naszą pamięć (Klaudyna Hebda o tym dużo mówi) i dodatkowo ma działanie antybakteryjne. Sól z Morza Martwego złuszcza martwy naskórek, oczyszcza skórę z toksyn dzięki wysokiej zawartości minerałów, a w szczególności chlorku magnezu, który wspomaga walkę z egzemą, łuszczycą, trądzikiem.
Kupić go możecie tutaj : peeling do ciała Salty Orange Island Republika Mydła
Sposób użycia :
Należy nabrać na dłoń niewielką ilość peelingu i nałożyć ją na oczyszczoną skórę całego ciała lub wybranej partii. Najlepiej jest zrobić sobie kilku minutowy masaż dopóki cukier się nie rozpuści. Potem trzeba spłukać ciepłą wodą i delikatnie osuszyć ciało ręcznikiem. Nie trzeba już potem nakładać balsamu po tym peelingu.
Moja opinia :
Peeling znajduje się w przepięknym, szklanym słoiczku o pojemności 300g. Za sprawą ślicznej etykietki oraz zapachu faktycznie można przenieść się myślami na wyspę pachnącą pomarańczą, cytryną i rozmarynem. Na etykiecie znajduje się opis produktu, jego pojemność, skład, sposób użycia oraz termin przydatności. Etykietka jest przepiękna i nawet w pochmurne, zimne wieczory przypomina mi o gorącym lecie.
Peeling ma raczej sypką konsystencję, miejscami jest lekko zbity, ale wystarczy mocniej wyciągnąć go palcami. Pod wpływem wody i masażu peeling bardzo szybko rozpuszcza się pod palcami, więc nie ma potem problemu z zalegającymi drobinkami czy to na ciele czy w wannie. Trzy rzeczy zachwyciły mnie w tym peelingu : etykietka, zapach, działanie. Etykietkę już opisałam, a teraz skupmy się na zapachu. Po odkręceniu słoiczka jest jeszcze wieczko zabezpieczające, które należy ściągnąć, a zaraz po tym można poczuć piękny zapach. Na początku czuć głównie cytrynę, następnie pomarańcze i delikatnie rozmaryn. Nie wiem czy Wam też, ale mi ten zapach kojarzy się z dzieciństwem, z takimi pysznymi lizakami, które miały w środku taki kwaśny proszek właśnie o takim zapachu co ten peeling. To były bardzo dobre czasy i bardzo miło je wspominam. Dodatkowo zapach jest bardzo orzeźwiający, pobudzający i dodaje energii. Latem odświeża, a zimą motywuje do działania przed latem.
Peeling świetnie złuszcza martwy naskórek i bardzo dobrze nawilża skórę. U mnie zimą widać to szczególnie na łydkach, gdzie skóra jest tak sucha, że aż się łuszczy. Po zastosowaniu peelingu moje nogi są w końcu gładkie, miękkie i nawilżone. Co do redukcji cellulitu to niestety nie sprawdzałam, ponieważ mam rozszerzone naczynka na udach i ten peeling jest dla nich za mocny. Tak czy inaczej jest to mój HIT wśród peelingów :)
Skład:
- Sucrose- cukier
- Maris Sal- sól z Morza Martwego
- Macadamia Ternifolia Seed Oil- olej makadamia
- Helianthus Annus Seed Oil- olej słonecznikowy
- Butyrospermum Parkii Butter- masło Shea
- Glycerin- gliceryna
- Tocopherol Acetate- witamina E w postaci tokofenoli
- Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil- olejek eteryczny pomarańczowy
- Citrus Lemon Peel Oil- olejek eteryczny cytrynowy
- Rosmarinus Officinalis Leaf Oil- olejek eteryczny z rozmarynu
- Rosemarinus Officinalis Leaf Extract- ekstrakt z liści rozmarynu
- Citral- cytral, imituje zapach cytryny
- Limonene- limonen, imituje zapach skórki cytrynowej, pomarańczowej
- Linalool- linalol, o zapachu konwalii
- Citronellol- cytronelol, imituje zapach róży, geranium
- Geraniol- geraniol, imituje zapach pelargonii
2. Używałyście tych produktów? Co o nich sądzicie ?
3. Używacie hydrolatów czy tradycyjnych toników?
Have a nice day
26 komentarze
Hydrolatów używam dopiero od niedawna i jeszcze nie miałam okazji poznać tej marki. Hydrolat z grapefriuta chciałabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) A jaki masz typ cery ?
UsuńPowoli również przekonuję się do hydrolatów, a ten hydrolat z grapefriuta dopisuję na moją chciejlistę:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Polecam :) Jest wart Twojej uwagi :)
UsuńZawsze bardzo ciekawil mnie ten temat wiec dziekuje kochana za ten wpis <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis był dla Ciebie pomocny :)
UsuńCiekawy temat, przyznam, że nie bardzo znam się na hydrolatach, chodź nazwa sama w sobie jest mi znana, bo gdzieś tam o niej słyszałam, czy czytałam to jednak hydrolatów nie miałam okazji używać. Wspaniały wpis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Dziękuję ;) Cieszę się, że to co piszę jest pomocne dla Was :)
UsuńJa miałam już kilka hydrolatów i bardzo je lubiłam. Sprawdzały się dobrze nie tylko zamiast toniku do twarzy, ale i na włosy jako podkład pod olej, co bardzo mnie zaskoczyło.
OdpowiedzUsuńA jakich hydrolatów używałaś ?
UsuńJak dotąd nie miałam okazji testować i w ogóle używać hydrolatów. Nawet do końca nie wiedziałam co ich nazwa znaczy. Fajnie, że napisałaś taki post, jest niezwykle pomocny, można się trochę w tej kwestii podszkolić :) Mnie najbardziej ciekawi hydrolat z grapefruita, bardzo lubię ten owoc w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cieszę się, że ten post był dla Ciebie przydatny :)
UsuńHydrolaty są raczej mało znane, dlatego warto o nich pisać. Stanowią świetny składnik domowych kosmetyków naturalnych. Super artykuł!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Dokładnie :D
UsuńMoja dziewczyna bardzo mocno nakręciła się na takie hydrolaty, jednak wybór w sklepie był okropny 100 rożnych rodzajów i 30min czekania na wybór :) ale bardzo poleca .
OdpowiedzUsuńCieszę się Twoja dziewczyna jest z nich zadowolona i że udało jej się wybrać dobry hydrolat :) Warto było czekać :) Teraz faktycznie wybór hydrolatów jest ogromny, trzeba tylko dobrać go do swoich potrzeb i do typu skóry :)
UsuńJa ze swojej strony polecam także domowe sposoby na włosy - moim zdaniem, są nieocenione. Zerknij chociażby na stronę https://mejores-suplementos.es/3-polemicos-frotamientos-para-la-caida-del-cabello/ gdzie wszystko jest dokładnie opisane, krok po kroku.
OdpowiedzUsuńUżywam jednego :)
OdpowiedzUsuńA jakiego ?
UsuńNie spotkałam się wcześniej z tą marką ani produktami. Hydrolatów nie używam.
OdpowiedzUsuńBardziej stawiam na naturalne toniki :) Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Czyli powoli kierujesz się w hydrolatów :)
UsuńDzięki tobie poznałam znaczenie tego słowa. Jeszcze nie stosowałam, ale lubię tego typu produkty. Bardzo podoba mi się jak prezentujesz składy kosmetyków. Zostaję na dłużej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się z tego cieszę :)
UsuńKorzystałam już z kilku różnych hydrolatów. Zawsze widzę po nich dobre efekty :)
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Hydrolaty polubiłam i z chęcią nabyłabym jakiś nowy :)
OdpowiedzUsuńJest tyle rodzajów, że często mam problem z wyborem. Moje ulubione to różany i lipowy :)
OdpowiedzUsuń